Nic innego niż pieczenie korzennych pierniczków nie uświadamia mi tak bardzo że święta są już tuż tuż.
W całym domu pachnie cynamonem i skórką pomarańczową. Dodatkowo sobotnie chrupanie przy kawie dochodzące z kuchni powoduje że serce mi rośnie i chcę mi się piec jeszcze i jeszcze. Ta partia to już trzecia transza. Z dwóch pozostałych nie został nawet okruszek. Nawet nie zaczęłam ich lukrowo ozdabiać...po prostu nie zdążyłam. Znikają w tempie natychmiastowym.
Można z nich zrobić ładniutkie paczki dla, można powiesić je na choince, albo przyczepić do prezentów w ramach etykietki, dla kogo prezent. Można je też po prostu zjadać przy każdej okazji kiedy mija się pudełko w których są schowane.
Ponieważ w sobotę mamy małe świąteczne spotkanie z przyjaciółmi postanowiłam je upiec. Są pyszne zarówno dla małych i dużych, myślę że i Wam przypadną do gustu.
Przepis mam od jak zwykle niezawodnej Doroty z MojeWypieki.
Nieco go zmodyfikowałam pod swój smak i już, gotowe:)
Składniki:
- 55 dag mąki pszennej (+ do podsypywania),
- 30 dag miodu (z miodem sztucznym pierniczki szybciej będą miękkie, niż z prawdziwym),
- 10 dag cukru pudru,
- 12 dag masła, (najlepiej rozpuścić je w rondelku),
- 1 jajko,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- przyprawa do piernika - około 40 g,
- kakao (opcjonalnie, 2 łyżeczki),
- pomarańcza,
Piekarnik nagrzewamy do 160 st na termoobieg.
Pomarańczę wrzucamy do garnka z gorącą wodą i obgotowujemy przez 5 minut.(mam na tym punkcie obsesję, obgotowuję każdego cytrusa)
Mąkę łączymy z cukrem pudrem, następnie wbijamy jajko, dolewamy miodu i wsypujemy kakao oraz sodę.
Jeśli chodzi o
przyprawę korzenną, to ważna jest mieszanka, którą kupicie. (Ja tym razem
kupiłam przyprawę do piernika i wina firmy dr.Oetker) , moim zdaniem bardzo
słaba.
Ciastka
są mało korzenne. Musiałam doprawić po swojemu, mimo że dodałam aż dwa
opakowania. Generalnie polecam mieszankę do pierników firmy Kotanyi, tylko coś
nie mogę jej znaleźć w sklepach ostatnio...
Dodajemy
mieszankę przypraw do pierników.
W
rondelku rozpuszczamy masło, i lekko przestudzone dodajemy do sypkich
produktów.
Dodatkowo dla tych którzy lubią, zetrzeć skórę z pomarańczy i dodać do ciasta - to opcjonalnie, jeśli ktoś lubi.
Składniki dokładnie ze sobą łączymy ręką i wyrabiamy z nich zwarte ciasto.
Aby było Wam łatwiej, proponuję wyciąć papier do pieczenia na wielkość blachy. Część ciasta układamy na papierze podsypanym wcześniej mąką i rozwałkowujemy je.
Następnie już tylko wałek, foremki i WYCINAMY!!
Ciasteczka wycinamy i tak przygotowane wkładamy do piekarnika na 5 minut. Ani chwili, której ani dłużej.
I tak do wykończenia całości. Wyjdzie Wam z tego ok 100 sztuk. Ja uwielbiam ciasteczka cieniutkie, więc u mnie jest tego nieco więcej.
No to chrup chrup..:) Po świątecznemu:D
Wyszły cuudowne, chrupiące i korzenne. Polecam
OdpowiedzUsuńSuper napisane. Musze tu zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń