Śledź pieczony

czwartek, 17 maja 2012 · Posted in , ,

wpis zrealizowany przy współpracy z www.whitechocolatemoccha.com
Moja fascynacja rybna wzrasta
Zarówno za sprawą pomorza jak i coraz ciekawszych przepisów na które trafiam jakimś dziwnym zrządzeniem losu, coraz częściej.
Tym razem na tapecie kolejny przepis Jamiego Olivera. Przepis był co prawda z wykorzystaniem sardynek, ale tych u nas ze świecą szukać, więc zastąpiliśmy je śledziami.
Wyszło smacznie, ale trochę zbyt ościście. Wydłubywanie ości jest czynnością, która zdecydowanie odbiera radość smakowania ryby.
Składniki:
  • 4 śledzie, (można zastąpić dorszem)
  • 4 ząbki czosnku,
  • 1 cytryna,
  • 1 świeże czerwone chilli,
  • mały pęczek świeżej pietruszki,
  • 1 łyżeczka nasion kopru,
  • Oliwa 3 łyżki,
  • Sól, pieprz.
Piekarnik nagrzać do 220 st.
Ryby dokładnie umyć, i ułożyć albo w naczyniu do zapiekania albo tak jak ja, na zwykłej blasze z piekarnika.

Rozgnieść czosnek ale uwaga, nieobrany.
Rybki posypać solą i pieprzem.
Chilli drobno posiekać, pietruszkę zarówno liście jak i łodyżkę. Listki odłożyć, posypiemy nią rybę po tym jak się upiecze.
 Ułożone ryby skropić sokiem z połowy cytryny, dodatkowo zetrzeć skórkę z jednej połówki i posypać nią ryby.
 
 Następnie dodać, też na rybki, pokrojone chilli, pietruszkę (łodygi wyłącznie) i wszystko ostatecznie posypać nasionami kopru włoskiego. Polać oliwą i wszystko dokładnie wymieszać rękami. 
 
 Połówki cytryn zostawić na blasze niech się pieką razem z rybami, nada im to cytrynowego aromatu.
Wszystko wstawić do piekarnika na górną półkę na ok. 10-15 minut, do zarumienienia się skórki.
 A potem to już tylko zajadać rękoma i popijać białym schłodzonym winem.
 


 Ciekawa jestem Waszych wrażeń, muszę spróbować z dorszem, choć śledź (gdyby nie te ości) też był ciekawy…tak jak wspominałam wcześniej o w tym poście,do tej pory był mi znany jedynie w postaci z olejem i cebulką, lub w śmietanie.


4 Responses to “Śledź pieczony”

  1. Dorsz jest rewelacyjny! Dziś nawet w obiadowych dwojakach do pracy przywlokłam. A zrobiłam na dwa sposoby, za to na jednej blaszce:) Jeden filet podzialiłam na dwie części, każdą zapakowałam w folię aluminiową, na to: sól, pieprz, musztarda tzw. francuska (z kulkami gorczycy), rozmaryn świeży, skórka z cytryny i odrobina soku (nie miałam białego wina). Obok, bezpośrednio na blaszce pokrojony na średnie kawałki filet, posypany solą, pieprzem, garam masalą, odrobiną startego imbiru i skóką z cytryny. I cały zestaw do piekarnika na funkcę grill. Pycha!
    Pozdr, AF

    OdpowiedzUsuń
  2. ta wersja z garam masalą brzmi niezwykle egzotycznie!!!! Zrobię! i opowiem:) Pozdr, Tyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podawałam z mango pokrojonym w paski. Ojesu, jakie to dobre jest:) I znowu jestem głodna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorsz z mango??!! toć to jakieś absolutne szaleństwo jest!! Muszę to koniecznie wcisnąć w jedzeniowy harmonogram!!! :) T.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.